
Hormony zarządzają naszym samopoczuciem. Ale nie musisz się temu po prostu poddawać, możesz mieć na nie wpływ.
Jednym z wkurzających i odbierających energię hormonów jest kortyzol. To on bezpośrednio odpowiada za stres i nasze samopoczucie.
Na początek, aby mieć właściwy poziom kortyzolu, wystarczy:
1) dobrze się wysypiać
2) jeść zdrowe produkty i nie przesadzać ze słodyczami
Kortyzol charakteryzuje się dziennym rytmem wydzielania go przez nadnercza. Zwykle jego poziom wzrasta, dzięki czemu możesz się, masz apetyt i dostarczasz niezbędnej energii dla organizmu.
W nocy poziom kortyzolu zazwyczaj spada, a poziom hormonu wzrostu i hormonu melatoniny wzrasta, co przyczynia się do zdrowego snu i regeneracji.
Kiedy mamy permanentny stres, kortyzol zaczyna produkować się w nocy, temu towarzyszy „nocne podjadanie” rano z kolei odwrotnie występuje niechęć do jedzenia, brak energii i senność w ciągu dnia.
Jeśli kortyzol jest produkowany w dużych ilościach to na jego syntezę będzie potrzebne dużo cholesterolu. W rezultacie czego materiału dla produkcji innych hormonów steroidowych oraz płciowych nie będzie wystarczało, to może spowodować różne dysfunkcje.
W chwilach stresu do oszczędzenia wchodzą: układ trawienny, odpornościowy, moczowy, układ płciowy, a kolejne w razie potrzeby.
Cała energia wtedy jest skierowana do mięśni i serca, żeby włączyć reakcje obronne. Wyjaśnia to dlaczego podczas silnego stresu – nie ma potrzeby snu, jedzenia, nie ma uczucia bólu i zimna.

Jeśli stres jest z kolei długotrwały to organizm przechodzi do innego trybu – insulinooporności.
Jeśli istnieje silny przewlekły stres, pojawia się genetyczna predyspozycja do otyłość i przejadania się – powoduje to rozwój zespołu metabolicznego, dochodzi do zaburzeń pracy jelit.
To prowokuje reakcję układu odpornościowego i nerwowego, do mózgu trafiają sygnały, które doprowadzają do bezsenności, neurastenii, lęku, depresji! Wypadanie włosów, zły humor, zespół przewlekłego zmęczenia – to jedne z symptomów.
Układ immunologiczny wysyła do mózgu wiadomości o zapaleniu, co zwiększa poziom kortykoliberyny w podwzgórzu, co z kolei zwiększa poziom hormonu stresu – kortyzolu oraz innych neuromediatorów.
Dochodzi do zablokowania dopaminy i serotoniny.
Czujemy się chorzy, przygnębieni, zmęczeni, co może doprowadzić do rozwoju długotrwałej i ciężkiej depresji.
Powodem jest to, że 95% serotoniny jest produkowane w jelitach i tylko 5% w mózgu.
I tu dochodzimy do momentu, gdy potwierdza się iż dieta, która ma bezpośredni wpływ na Twoje jelita i ich mikroflorę ma wpływ także na to jak radzisz sobie ze stresem!
Zobacz jak to wszystko jest powiązane, zaczęliśmy od kortyzolu, wylądowaliśmy w jelitach i tego, że aby czuć się dobrze warto zmienić swoja dietę.

- Głodówki i niski poziom glukozy w krwi – jeden z najważniejszych.
- Nerwowe przeciążenia – powodują, że organizm wykorzystuje całą dostępną energię, aby rozwiązać bieżący stresowy problem – jest to główna funkcja kortyzolu.
- Sport. Każda aktywność fizyczna jest w pewnym sensie stresem dla organizmu. Im dłużej trening będzie trwał oraz im bardziej będziemy trenować aktywnie, tym wyżej będzie poziom kortyzolu.
- Kawa. Jedna filiżanka kawy zwiększa poziom kortyzolu o 30% na kilka następnych godzin.
- Zaburzenia snu, brak snu, praca w nocy.
- Podskórna tkanka tłuszczowa.
- Nadmierne picie alkoholu.
- Kwasy tłuszczowe omega-6.

- Preparaty magnezu.
- Kwasy tłuszczowe omega-3.
- Suplementacja witaminy D3, witaminami z grupy B, wysokie dawki witaminy C.
- Techniki medytacji.
- Techniki oddychania (powolne głębokie oddychanie z naciskiem na wydech).
- Dobry zdrowy sen przed 23:00.
- Wykluczenie kofeiny i cukru.
Skoro już wiesz to teraz baczniej zwracaj na to uwagę, bo hormony zarządzają nami i wyjaśniają dlaczego czasem czujemy się tak fatalnie.
A wystarczą drobne zmiany w sposobie działania. Częstsze odreagowywanie stresu, które pozwoli na obniżenie kortyzolu lub nie pobudzanie go nadmierne.
Comments are closed.